La Russa: „Salva-Milano? Lepiej nazwać to Salva-Sala. Lewica powinna to poprzeć”. Konta i strategie


Ignacy La Russa (LaPresse)
sprawa
„Jest to zasada, która ingeruje w niektóre decyzje dotyczące planowania urbanistycznego podejmowane przez radę pod przewodnictwem burmistrza Demokraty” – mówi przewodniczący Senatu i pułkownik FdI. Po głosowaniu w Izbie Reprezentantów Partia Demokratyczna nadal zwleka i rozważa zmianę tekstu, ryzykując jednak unicestwienie ustawy. Wewnętrzna gra Demokratów i kalkulacje (wyborcze) centroprawicy
Na ten sam temat:
„Zamiast Save-Milan, myślę, że bardziej odpowiednia byłaby nazwa ustawy Save-Sala”. Panie Prezydencie, dlaczego? „ Ponieważ jest to zasada, która ma wpływ na niektóre decyzje dotyczące planowania urbanistycznego podejmowane przez radę pod przewodnictwem Beppe Sali. Z tego powodu spodziewam się, że przede wszystkim partie centrolewicowe poprą tę inicjatywę”. Ignazio La Russa mówi i nie mówi. Jego rola jako przewodniczącego Senatu, a także historycznego pułkownika Fratelli d'Italia, pozwala mu na to. On niemal go do tego zmusza. Z tego też powodu zapewnia Il Foglio: „ Nie mam powodu, aby zmieniać przebieg prac. Zajmie się tym komisja, a potem Izba . Tymczasem centroprawica zajmuje się matematyką. Ta historia jest powszechnie znana. Prawo, które jest tak bliskie burmistrzowi Sali, umożliwiające odblokowanie około 140 placów budowy w stolicy Mediolanu, wstrzymanych w wyniku dochodzeń w sprawie domniemanych nadużyć budowlanych, zawisło w Palazzo Madama. Ale istnieje ryzyko, że zatonie. Izba zatwierdziła ją w listopadzie, również dzięki porozumieniu – jednemu z tych, jakie nie zdarzają się codziennie – między Braćmi Włoskimi a Partią Demokratyczną (jednak Matteo Salvini również twierdzi, że jest przekonany o potrzebie takiego rozwiązania: „Gdyby to zależało ode mnie, zostałoby to już zatwierdzone”). Sprawozdawcą był ówczesny lider grupy Melonia, Tommaso Foti, obecnie minister ds. europejskich i PNRR.
Od tego czasu jednak scenariusz uległ zmianie. Przede wszystkim w Nazareno, gdzie zaczęli zwalniać: strach – który sam burmistrz Mediolanu próbował kilkakrotnie rozwiać: „To nie jest wolna amerykanka” – polega na tym, że przepis stworzony dla konkretnego kontekstu ostatecznie zalegalizuje nadużycia w całych Włoszech. Jest to stanowisko popierane przez ekologów, ale także przez profesorów uniwersyteckich, stowarzyszenia urbanistów i intelektualistów (wielu ekspertów utrzymuje jednak odwrotne stanowisko), a nawet przez Ruch Pięciu Gwiazd, który w ostatnich tygodniach wielokrotnie wyrażał nadzieję na demokratyczny zwrot, krzycząc: „Nie”.
Dlatego na razie senatorowie Partii Demokratycznej nie spieszyli się i woleli zaczekać do zakończenia przesłuchań w Komisji ds. Środowiska Senatu (wygłosił je sam Sala, a także technicy i eksperci, a także różnego rodzaju stowarzyszenia, od Legambiente po Forum disuguaglianze), zanim zdecydują, jak postępować dalej. Inne wątpliwości dotyczyły podwyżki opłat za planowanie przestrzenne dla gmin, ale dwa dni temu Ministerstwo Gospodarki wyjaśniło, że ryzyko takie nie istnieje, a Państwowa Izba Obrachunkowa dała zielone światło tej regulacji. O ile nie zostaną zmienione: nie można tego wykluczyć przed 5 marca, co jest zresztą ostatecznym terminem składania poprawek.
Interwencja w tekście oznaczałaby odesłanie ustawy z powrotem do Izby, wydłużenie jej czasu, a być może nawet całkowite jej zakopanie. I właśnie na tym grzbiecie, na konsekwencjach takiej perspektywy, koncentruje się rozumowanie opozycji i większości. Po raz kolejny odnosi się wrażenie, że gra „Ocalmy Mediolan” nie dotyczy tylko planowania urbanistycznego, ale wykracza daleko poza nią, aż do kolejnych wyborów administracyjnych i po Sali. Tymczasem Ignazio La Russa ogranicza się do stwierdzenia, że „jestem bezstronnym obserwatorem, ale nie rozproszonym”. Nie sposób zatem nie zauważyć wewnętrznego konfliktu w PD, między reformatorami a lewicą (którą w Lombardii reprezentuje Pierfrancesco Majorino). Tymczasem Beppe Sala nadal (na razie bez większych rezultatów) naciska na Demokratów, podkreślając sprzeczności i wycofując się z decyzji, prosząc Sekretarza Schleina o wyjaśnienie. Zagroził także rezygnacją.
Centroprawica chciałaby więc spróbować wykorzystać ten impas, przechwytując niezadowolenie części obywateli Mediolanu, którzy nie patrzą przychylnie na poparcie partii Salva-Milano. Z drugiej strony partiom większościowym, a w szczególności FdI, brakuje przywództwa dużego miasta: stolica Lombardii mogłaby być dobrą okazją. Nie jest to jednak plan pozbawiony ryzyka. W Mediolanie partia nieruchomości i budynków przyzwyczajona jest do szukania poparcia na prawicy. Postawienie na porażkę klubu Salva-Milano może nie być najłatwiejszym sposobem na odzyskanie miasta, którym od 2011 r. rządzi lewica.
Więcej na te tematy:
ilmanifesto